czwartek, 19 lipca 2012

Wilczy Trop

Pomimo dużej ilości kilometrów udało nam się pojechać na Wilczy. Zdecydowanie było warto. Mimo, że nie było zorganizowanych warsztatów udało nam się znaleźć czas i posiedzieć trochę z naalbindingiem (nauczyłam się nowego splotu) a najważniejszym punktem soboty był wytop szklanych paciorków.

W piątek wraz z Mojmirą wylepiłyśmy piecyk kopułkowy. Całe zamieszanie paciorkowe wynikło z naszej rozmowy - okazało się, że ma wszystko co potrzebne do wytopu a ja od zawsze chciałam zobaczyć jak to się robi ;-)!


Piecyk ma nasz bardzo pożyteczny patent - sitko przy wlocie powietrza, dzięki któremu bardzo dobrze rozprowadzało się powietrze z miechów i pozwoliło nam uzyskać temperaturę do stopienia szkła.

Ważną rzeczą w piecyku do wytopu koralików jest półeczka, na którą kładzie się kawałki szkła do stopienia:


Do tego piecyk posiada aż trzy otwory: u góry na gliniany kubek na gotowe paciorki (żeby od nagłej zmiany temperatury nie popękały) oraz dwa otwory po bokach na szczypce i pręty.


W następnym poście będzie trochę na temat samego wytopu paciorków.